piątek, 2 lipca 2010

Nawet łzy mogą smakować jak szczęście.

Minęło trochę czasu od poprzedniej notatki.
Musiałam wszystko poukładać sobie od nowa.
Wszystko wyszło tak idealnie,że sama w to nie wierzę.
Tak jakby ktoś mi wstrzyknął to szczęście.
Każdy dzień jest dla mnie cudowny.
Ciągle chodzę z banem na mordzie i wiecznie zamyślona,to przez Ciebie wiesz?
Zjawiłeś się w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie,
pozwól,że spędzenie z tobą życia będzie moim ''dziękuje''.
Cholernie mi namieszałeś w głowie,dziękuje.
Tego potrzebowałam.
W końcu coś musi się zakończyć żeby czemuś ustąpić miejsca by mogło mieć swój początek.
Jeszcze kilka lat i będziemy mieć swoje rodziny i prace,dlatego powinniśmy się teraz cieszyć tym szczęściem i dbać o nie.
Najważniejsze żeby ten uśmiech nigdy nie znikał z mojej twarzy.
Pojawiłaś się dokładnie w wtedy kiedy potrzebowałam bratniej duszy, którą Ty bez wątpienia jesteś i Ty o tym dobrze wiesz.
I te płakania po nocach do telefonu to też od Ciebie i nie ważne czy ze śmiechu,ze wzruszenia czy być może ze smutku jak to często bywa.
Mimo, że słuchasz tego geja to i tak Cię kocham i będziemy razem ogarniać mojego dałna(Twojego też!)którego znasz doskonale.
Te nasze śpiewy,tak,że usłyszała by nas cała Warszawa.
Kocham Cię ! dziękuje cholernie za wszystko !
Czas na spalenie przyszłości.
W życiu tylko my sami decydujemy gdzie wylądujemy, kim jesteśmy i kim się naprawdę staniemy.a każdy wybór to późniejsze skutki,o tym chyba najczęściej zapominamy.
Naprawdę,żałuję,że przez ten czas nie byłam kimś innym,zostawiłam siebie gdzieś tam daleko.Na tyle daleko, że wstając z samego rana i patrząc w lustro nie wiedziałam do końca kogo tam widzę.Nie mogę odnaleźć tych swoich dawnych planów i marzeń nawet najgłębiej szukając ich w swojej głowie.Głowie bo serca już raczej nie mam. Oddałam je i straciłam.Muszę pozwolić sobie być sobą,bez względu na to czy znów usłyszę nie miłe rzeczy na swój temat,jak już powiedziałam ''mam wyjebane''.
Ostatnie dnie dały mi mnóstwo do rozkminienia i tysiące wniosków.Z tego Waszego hejtingu uszyłabym sobie ciuchów na kolejne dwie dekady. Tylko niestety byłyby całkiem kiepskiej jakości,jak wasze mądrości...
Od już dawna wiadomo, że wieczór jest najbardziej melancholijną porą w naszym życiu.
Siadasz sobie na łóżku lub na fotelu albo na oknie.I nagle jesteś tylko Ty i Twoje myśli i uczucia.Zdejmujesz sztuczny uśmiech z twarzy pytasz siebie sam jak jest naprawdę i w końcu nie musisz odpowiadać że ok czy spoko.
Słuchasz tylko siebie tak jak nikt, chociaż chciałbyś mieć osobę, która wysłucha Cię jak Ty.To pieprzone szczęście znów trzymam mocno w dłoniach.
Dziękuje za to Tobie,nie spieprz tego,proszę.<3

The Veronicas - Revolution

1 komentarz:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń